...w sumie podpatrzone...rzadko kiedy zrodzone w mojej głowie, ale wykonane własnymi rekami i sercem... bo jeśli coś powstaje, to z całą siła sympatii do osoby dla której to powstaje... i tak pnie się do nieba moja myśl i jak wierzę wraca w radości obdarowania obdarowanego... i to dla jednego uśmiechu takie warte wysiłku....